Artykuły » Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj!

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj!

 

Nie tak odległe są czasy, kiedy w polskich domach nowy bochenek chleba znaczyło się znakiem krzyża. Ojciec lub matka, w swoje spracowane ręce, brali duży bochen i znaczyli go końcem noża: “W imię Ojca i Syna i Ducha Św.”

 

Nie tak odległe są również czasy (a wielu z Was zapewne je pamięta), gdy takim samym znakiem błogosławiono ciasto, przed włożeniem go do pieca. Jeszcze dziś, gdzie niegdzie, całuje się kromkę chleba, która przez nieuwagę upadła ze stołu na ziemię. Wielki polski poeta napisał niegdyś, że “tęskni do ojczystego kraju, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi, przez uszanowanie dla darów nieba.” Inny pisarz wspominał, że kiedy wraca po latach do rodzinnego domu, to wszystko wydaje mu się jakby święte: święte drzwi, święty stół dębowy; nawet rower, którym ojciec tyle lat jeździł do pracy, a nade wszystko święte ręce matki, czoło ojca przeorane zmarszczkami, i święty chleb na stole... Święty chleb... Tak prosty pokarm, a tak ważne miejsce zajmuje on w życiu niejednego człowieka. W naszym życiu każde staranie i praca są właśnie po to, by tej codziennej kromki chleba nie zabrakło. I do tego wszystkiego wypowiadana codziennie modlitwa: “chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj.”

 

Chrystus, spiesząc ludziom z pomocą, rozmnożył chleb na pustyni i polecił, by rozdać go głodnym tłumom. Zapowiedział przez to Eucharystię. Bez chleba nie mogłaby przecież istnieć Msza Św. Uczniowie Jezusa, którzy po Jego śmierci samotnie szli do Emaus, mogli rozpoznać Mistrza z Nazaretu nie inaczej, jak przy posiłku, gdy połamał chleb i podał im go do spożycia. Nic dziwnego, że Jezus zostawił nam siebie właśnie pod postacią chleba, w Komunii Św. Czytamy w Ewangelii: “To jest Ciało moje, które za was będzie wydane. To czyńcie na moją pamiątkę.”

 

Eucharystia to ogromny dar Boga dla ludzkości. Dar bezcenny. A jak korzysta z tego daru dzisiejszy człowiek, który np. w lipcu i sierpniu ma wolne od szkoły, lub wyjeżdża na urlop? Wielu przychodzi do kościoła tylko z przyzwyczajenia, jak na spacer, albo dla spotkania ze znajomymi. Niektórzy ciągle się spóźniają, inni nerwowo spoglądają na zegarek – bo im się to wszystko dłuży. Niezmiennie stoją w drzwiach, i od lat nie posunęli się do przodu ani o krok. Może dlatego, że w kościele nigdy się nie poczuli, jak u siebie, jak “w domu”…

 

Zdarzyło mi się zauważyć kiedyś na Mszy Św. kobietę poprawiającą makijaż, i młodą dziewczynę, która ukradkiem pisała SMSa na swojej komórce. Niejeden uczeń gimnazjum zapomina przed wejściem do Kościoła, miejsca świętego, wypluć gumę z buzi, i niejeden “skacowany” po nocnej imprezie mąż lub ojciec, próbuje się przed Bogiem schować, na kościelnym chórze. Są też tacy, co przychodząc do kościoła, nawet nie przyklękają, tylko się rozsiadają – zakładając nogę na nogę. Robi się taki tani teatr – tani, bo kosztuje tylko dobrowolny grosz na tacę. Robiąc znak krzyża wyglądają, jakby odganiali przypadkowo lecącą muchę, a szepcząc niedbale, pod nosem, słowa modlitwy – bardziej przypominają szamana, powątpiewając w moc magicznego zaklęcia.

 

Oczywiście nikt z nas nie jest specjalistą od rozumienia i przeżywania Mszy. Eucharystia to Święte Misterium. Stajemy czasem bezradni przed tą Boską Tajemnicą Wiary. Ale zawsze winniśmy tej tajemnicy szczególny szacunek.

 

Dał temu wyraz Pp Jan Paweł II podczas jednej z pielgrzymek do Ameryki Płn. W czasie jednej ze sprawowanych tam Mszy Św. wszystko było zorganizowane dla ogromnej rzeszy wiernych. Konsekrowany chleb, pozostały po Komunii, zsypywano niedbale do foliowego worka stojącego na boku, na trawniku. W pewnym momencie, wbrew wszelkim ustaleniom, Papież zszedł z podwyższenia i uklęknął na trawniku przed plastikowym workiem z Najświętszą Eucharystią. Pokazał światu, że nie można lekceważyć świętości, która daje życie wieczne, że świętość trzeba uszanować i trzeba nią żyć.

 

Jan Paweł II, tak bardzo czcił Najświętsze Ciało i Krew Chrystusa, że trzy lata temu, kiedy jeszcze był wśród nas, ogłosił dla całego Kościoła Rok Eucharystii. On sam także, w trudnych dniach choroby i cierpienia, czerpał nowe siły właśnie z Eucharystii… Oto przykład świętego świadka, który swą postawą wiary będzie nas zadziwiać chyba jeszcze przez długie lata... A m sami, czy będziemy go nadal tylko podziwiać, czy może naśladować?

 

Jaką rolę spełnia Msza Św. w Twoim życiu? Kiedy ostatni raz byłeś na Adoracji? Kiedy odmówiłeś Litanię do Krwi Chrystusa? Może nawet nie wiesz, że taka jest – w Twojej zakurzonej, na półce, książeczce do Pierwszej Komunii Św...

 

Codziennie rano, na stołach wielu domów, w różnych zakątkach świata, pojawiają się pachnące bułeczki, chrupiące rogale, rumiany chlebek, lukrowane pączki, słodkie drożdżówki. Tak zachęcające do spożycia, do posilenia się. A czy tak samo w swym życiu, pragniesz Chleba Bożego? Ciała Pańskiego? Komunii Świętej?

 

“Ja jestem chlebem żywym,

który zstąpił z nieba.

Jeśli kto spożywa ten chleb,

będzie żył na wieki.”

 

Ks. Roman Siatka MSF - Górka Klasztorna
 Nadzieja i Życie 44/2007